Rozdział VI
-Emilka!Co ty wyprawiasz?!-krzyknęła Ola widząc brunetkę z krwawiącą ręką.-
-Zostaw mnie!-wrzasnęła Drawska gdy zobaczyła jak szatynka próbuje założyć jej prowizoryczny opatrunek.-
-Emilia ty musisz żyć!Kto się zajmie Tośkiem?Krzysiek cię kocha.
Jeśli ty umrzesz on się załamie.-Ola próbowała przemówić brunetce do rozumu.Wtedy do toalety wszedł Mikołaj.-
-Emilka!Co jej jest?-powiedział przerażony policjant.-
-Ona próbowała się zabić.Leć po lekarza!-krzyknęła Ola.Ona myślała czemu Emilia to zrobiła?Czemu?Przecież to nie jej wina!
Krzysiek zasłonił ją przed kulą z własnej woli.-
-Emilia.Krzysiek z tego wyjdzie.-powiedziała Ola.-
-Skąd możesz to wiedzieć?-spytała brunetka.-
-Ja po prostu wiem.-odpowiedziała szatynka.-
-Ola!Jest lekarz.-zawołał Mikołaj.-
-Ja nie chcę lekarza!-zaprotestowała Drawska.-
-Droga pani!Ma pani krwawiącą rękę a i próba samobójcza to nie byle co.
-Ech no dobrze niech będzie.
-No zapraszam do gabinetu.-lekarz szybko opatrzył rękę Emilki.Ta jednak cały czas milczała i patrzyła niechętnie na opatrzoną kończynę smutnym wzrokiem.-
-Czemu pani to zrobiła?-spytał lekarz.-brunetka popatrzyła na lekarza i po chwili milczenia powiedziała.-
-Osoba którą kocham jest na stole operacyjnym.
-I dlatego chciała się pani zabić?
-Tak.
-A co jeśli ta osoba wyjdzie z tego?Czy ona pozbierałaby się po pani śmierci?-wtedy Emilka pomyślała że ten lekarz ma rację.Jeśli ona chciała się zabić przy operacji Krzyśka to czy on pozbierałby się po jej śmierci?No właśnie.I teraz brunetce stało się strasznie głupio.Teraz nie chciała niczego więcej niż przeprosić Krzyśka i powiedzieć mu jak bardzo go kocha.Że wtedy w karetce ten pocałunek to było naprawdę szczere uczucie.Jednak on był na stole operacyjnym.Mogła teraz tylko czekać.
OKOŁO PÓŁNOCY SZPITAL
W szpitalu została tylko Emilia i Tosiek.Syn Krzyśka drzemał na kolanach Emilii a ona sama piła kawę za kawą byleby tylko nie zasnąć.-
-Tak nie można pani się wykończy.-powiedziała pielęgniarka.-
-Ja muszę być przy Krzyśku.-odpowiedziała Emilka.Brunetka czekała jeszcze godzinę.Oczy stawały się jednak coraz cięższe aż w końcu odpłynęła.
SEN EMILKI
Krzysiek siedział w śpiączce już trzy tygodnie.Emilka codziennie go odwiedzała.Pewnego dnia przyszła,usiadła obok i zaczęła mówić.-
-Cześć Krzysiu.Wiesz dziś taki piękny dzień słonko świeci,ciepło przyjemnie tylko ciebie brakuje.-gdy skończyła złożyła na ustach Krzyśka namiętny pocałunek.Czuła się wspaniale.Chciała tylko żeby i on odwzajemnił ten całus.Wtedy nagle EKG zaczęło wydawać z siebie przenikliwy długi dźwięk.-
-Krzysiek!Nie!-zaczęła płakać.To niemożliwe.Tylko nie on.Nie teraz nie!Lekarze natychmiast rozpoczęli reanimację.Po chwili jednak przestali.Jeden z nich spojrzał na zegarek.Inny wyłączył EKG a pielęgniarka przykryła szpitalną kołdrą twarz Krzyśka.Lekarz wyszedł do Emilii z posępną miną.-
-Bardzo mi przykro.Niestety.Pan Krzysztof zmarł.
***
Emilka natychmiast się obudziła.Tosiek nadal spał na jej kolanach a a ona ciągle była w szpitalu.Odetchnęła z ulgą.-
-Jezu!To tylko sen.-mruknęła do siebie.Wtedy z sali operacyjnej wyszedł lekarz.-
-Panie doktorze! Co z Krzysztofem?
-A pani kim dla niego jest?-Emilka spojrzała na śpiącego spokojnie Tośka.-
-Żoną.
-Pan Zapała został postrzelony w okolicach tętnicy ale wygląda na to że wyzdrowieje.
-Czy mogę do niego wejść?
-Za jakąś godzinę wtedy najwcześniej się obudzi.
-Dobrze.
NASTĘPNEGO DNIA RANO
Emilka i Tosiek spędzili w szpitalu całą noc.Tosiek spał smacznie na kolanach brunetki.Natomiast ona sama bała się spać.Po tym koszmarze który jej się przyśnił robiła wszystko by nie zasnąć.Około dziewiątej rano weszli do sali w której leżał Krzysiek.-
-Tata!-zawołał uradowany Tosiek.-
-Cześć synku.-Tosiek i Krzysiek przytulili się mocno a Emilka patrzyła na nich szczęśliwa.Brunetka usiadła przy Krzyśku.-
-Musiałeś mnie zasłonić?-spytała policjantka.-
-To normalne.Musiałem ci pomóc.I chcę żebyś wiedziała że gdy cię szukałem zrozumiałem jedno.Kocham cię.-powiedział Krzysiek.-
-Ja ciebie też.-wtedy Emilka i Krzysiek zaczęli się całować.-
-Tato!-zawołał Tosiek.Oboje spojrzeli na malca.-
-Czy mogę mówić do pani Emilii "mamo"?-spytał Tosiek.Krzysiek spojrzał na swoją ukochaną.-
-Oczywiście synku.-powiedziała Emilka i znów zaczęła całować Krzyśka.
+
Wielka Miłość
Ja w każdym razie na to czekam.
Ale słodkie . Ja też trzymam kciuki żeby w serialu Emilka i Krzysiek byli razem . Pozdrawiam i życzę weny Ela .
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńżabka