środa, 27 stycznia 2016

Plany

Słuchajcie.
Najpierw chcę podziękować żabce Eli Piotrowskiej i Magdalenie Malcharek oraz Blogerce 1978 czyli moim stałym czytelniczkom.
A teraz propozycje:
1.Dalsze opowiadania z Emilką i Krzyśkiem  w roli głównej.
2.Miniaturka z Dominiką Białach i tajemniczym nastolatkiem w roli głównej.
PISZCIE W KOMENTARZACH

niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział XX

                        Rozdział XX

4 LATA WCZEŚNIEJ
Irak prowincja Al-Anbar
Zespół snajperski GROM-u zajął pozycję na wzgórzu.Młody operator specjalny lustruje teren przez lunetę karabinu wyborowego.-
-Ej! Młody.Ta twoja Dorotka to jaka jest?Wykazuje zapał?-spytał obserwator kładąc szczególny na wyraz "zapał".-
-Gówno ci do tego.-odpowiedział snajper z uśmiechem na twarzy.-a poza tym jestem Krzysiek.Ale mówią na mnie Świeca.-zakończył.-
-Marian.Ale mówią na mnie Kuba..-uścisnęli sobie ręce.Wypili po shake'ku i wrócili do pracy.Nagle w szkle lunety pojawili się mężczyzna i chłopiec.-
-Mam tu dwójkę Irakijczyków.Dzieciak i jego stary.Bez broni.-powiedział Krzysiek.-
-O cholera! Już kiedyś gościa widziałem.To Abrar al-Kuwaiti a ten mały to jego syn Chaled al-Kuwaiti-powiedział Kuba.Wtedy Krzysiek zobaczył jak Irakijczyk ucałował syna w czoło, wyciągnął kałasznikowa i ruszył w stronę konwoju który mieli osłaniać.-
-Świeca wal w niego.-powiedział Kuba.-
-Ale jego syn...
-Wal.
-Ale...
-Strzelaj k**wa!-wrzasnął Kuba.Krzysiek wystrzelił i trafił Irakijczyka prosto w głowę.A to wszystko na oczach irakijskiego chłopca.
                  ***
Krzysiek powoli budził się.W jego sali siedział Kuba.Rozmawiał przez telefon.Na widok budzącego się policjanta powiedział.-
-Krzysiek.-po braku reakcji nieco głośniej powtórzył.-
-Świeca.-Krzysiek spojrzał na niego zdziwiony.-
-Kuba? Co jest?!-spytał Zapała.-
-Świeca pamiętasz co się stało?-wtedy Krzyśkowi rozjaśniło się w głowie.-
-Widziałem Chaleda.Widziałem jak zrobił z siebie męczennika.
-Miałeś szczęście stary.W wybuchu zginęło 50 osób.
-I tak nie wrócę.Zaczekaj chwilę.Muszę gdzieś zadzwonić.-policjant wybrał numer  żony.-
-Krzysiek! Ty żyjesz!-krzyknęła do telefonu Emilka.Kuba mruknął-
-Wśród zabitych była 17 dzieci.-policjant spojrzał na Kubę i powiedział do Emilki.-
-Wracam do GROM-u.-Kuba uśmiechnął się chytrze,zadzwonił gdzieś  i powiedział.-
-Wchodzi w to.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

sobota, 23 stycznia 2016

Rozdział XIX

                      Rozdział XIX

Emilka półprzytomna wstała i zaczęła się nerwowo rozglądać po mieszkaniu.Bała się że Gruda i Olgierd gdzieś tu są.Pamiętała że zaatakowali ją w mieszkaniu przycisnęli głowę do tarasu a potem już nic nie pamiętała.Przerażona zobaczyła łuskę od pistoletu leżącą na ziemi.W tym momencie w jej głowie wybuchła panika.Kto strzelił?Kto?Chciała zadzwonić do Jacka ale wtedy zorientowała się że bateria w jej telefonie wyczerpała się.Wyszła z mieszkania i zaczęła biec w stronę komendy.
KOMENDA 
Jacek kończył rozmowę telefoniczną ze swoją byłą dziewczyną.Wkurzała go.Nie potrafiła zrozumieć że ich związek to niewypał i że to koniec.Nagle znów zadzwonił telefon.-
-Ada!Zrozum w końcu.-krzyknął dyżurny do komórki i natychmiast się rozłączył.Postanowił wyjść na chwilę na podwórze komendy.Uznał że dobrze to mu zrobi.Na podwórzu było przyjemnie.Ciepły letni dzień.Nagle ujrzał najdziwniejszy widok w swoim życiu.Grudę i niedawno zbiegłego z aresztu Olgierda.Oboje z rękami w górze.Prowadził ich Tosiek z pistoletem w dłoni i z śmiesznie poważną miną.-
-Na kolana!-krzyknął malec.Blondynka i więzień natychmiast kleknęli przed Jackiem z rękami na karkach.Gruda na widok dyżurnego krzyknęła.-
-Jacek!Zrób coś to jakiś...-nic więcej nie powiedziała bo Tosiek przyłożył jej broń do szyi.-
-Tosiek co ty robisz?-spytał zdziwiony dyżurny.-
-Oni chcieli zabić moją mamę.-oświadczył malec.Jacek podrapał się po głowie.Nie bardzo wiedział co z tym fantem zrobić.Wtedy przed komendą pojawiła się Emilia.-
-Jacek!Posłuchaj Gruda i...-dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego że Tosiek trzyma Olgierda i Grudę na muszce.-
-Synku skąd masz broń?-spytała Tośka brunetka.-
-Gdy oni weszli do domu szukałem w pokoju twoim i taty telefonu a w szafce znalazłem ten pistolet.Usłyszałem że walczą więc postanowiłem ich aresztować jak prawdziwy policjant...-malec przerwał na chwilę i powiedział.-
-Jesteś na mnie zła?
-Zła?Synku uratowałeś mnie.-powiedziała brunetka-
-Serio?
-Tak.
-Co to za zbiegowisko?Drawska znaczy Zapała mam dla was....-przerwał komendant na widok malca z bronią.-
-Kto ich aresztował?-spytał po chwili Wysocki.-
-Melduję że młody Zapała aresztował ludzi którzy próbowali zabić jego matkę.-powiedział Jacek.-
-Gratuluję młody...młodziutki.-powiedział zaskoczony komendant.-
-A do was sierżant Zapała mam wiadomość-zakończył Wysocki.Emilka weszła do gabinetu komendanta i zobaczyła przygaszonego komendanta w towarzystwie Mikołaja i Oli.Wszyscy smutno patrzyli na ekran laptopa Wysockiego.-
-Co się stało.-spytała brunetka.-
-Sama zobacz.-powiedział Mikołaj.Emilka podeszła do komputera i zobaczyła nagłówek.
 "Zamachy bombowe na dworcach kolejowych w Paryżu"
Policjantka czuła jak nogi opadają jej na ziemię.


wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział XVIII

                            Rozdział XVIII

OKEJ NAJPIERW POWIEM TAK.DZIĘKUJĘ.BARDZO DZIĘKUJĘ.NA BLOGU MAM JUŻ PONAD TYSIĄC WYŚWIETLEŃ.ALE TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM.
JESTEŚCIE WIELCY.DZIĘKI.

Po pobycie w Paryżu państwo Zapała (już na serio) wrócili do Wrocławia.
Pierwszego dnia po powrocie natknęli się na Beatę Grudę.-
-Co tak skaczecie jak skowronki?-spytała blondynka.Emilka uśmiechnęła się szeroko i powiedziała.-
-Spodziewam się dziecka.-wtedy spojrzenie Beaty stało się zimne jak lód.-
-Gratuluję.-wycedziła przez zęby.Blondynka poszła wściekła.Brunetka nie przejmowała się tym za bardzo.Poszła do komendanta aby powiedzieć że Krzysiek będzie później ponieważ już wcześniej w Paryżu uznali że taniej będzie jak ona i Tosiek wrócą samolotem a Krzysiek pociągiem.Zastukała do pokoju komendanta.-
-Wejść.-usłyszała.-
-A ! Witaj Emilko.Jak pobyt we Francji? Z dzieckiem w porządku?-wypytywał Wysocki.-
-Dziękuję dobrze.Zaraz skąd pan komendant wie?-spytała zdziwiona brunetka.-
-Ola uznała że dobrze by było gdybym wiedział.
.-I nie ma pan nic ...
-Skąd! Jak to mówią serce nie sługa.-Zadowolona policjantka wróciła do mieszkania męża.Zdziwiły ją otwarte drzwi.Weszła do dużego pokoju gdzie przerażona zobaczyła Olgierda.Natychmiast próbowała uciec ale wtedy Gruda wykręciła jej ręce.Blondynka i Olgierd docisnęli jej głowę do tarasu.Oprawca podniósł nóż by wbić go w pierś Emilki gdy nagle.-
-Stop!!!-ktoś krzyknął.Wszyscy odwrócili się w stronę wejścia.W pokoju stał Tosiek z bronią kupioną przez Krzyśka.-
-Puście moją mamę.-powiedział malec.-
-Myślisz że przestraszymy się broni na wodę?-zaśmiała się blondynka.Wtedy Tosiek strzelił jej tuż nad głową.W jednej chwili Gruda i Olgierd znaleźli się na ziemi
PARYŻ
Krzysiek czekał na pociąg gdy nagle coś zwróciło jego uwagę.Był to młody Arab.Policjant zaczął biec w jego stronę.-
-Allah akbar!-krzyknął Arab.Lecz zanim Krzysiek do niego dobiegł dżihadżysta wysadził się w powietrze.Policjant znalazł się w polu rażenia odłamków.
JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ

niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział XVII

                                   Rozdział XVII

Małżeństwo Zapałów przechodziło ciężki czas.Po śmierci ojca Emilka nie potrafiła wybaczyć Krzyśkowi  że z czystej zemsty zabił teścia.Nie uwierzyła Mikołajowi ani nikomu że Drawski zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku.Od tamtego momentu Emilka zaczęła spać w oddzielnym pokoju.Aż w końcu pewnego dnia państwo Zapała postanowili odbyć rozmowę.-
-Emilka ten związek nie ma sensu.-powiedział Krzysiek.-
-Krzysztof!Co ty mówisz?!-spytała przerażona Emilka.Nie to nie może tak się skończyć.Nie nie tylko nie tak!Ale jej mąż był niewzruszony.Patrzył na nią jakby nic się nie stało.-
-Emilka chyba powinniśmy się rozwieść.
-Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!
                                     ***
Przerażona brunetka zerwała się z łóżka.Był słoneczny poranek.Spojrzała na łóżko.Było puste.Wtedy do sypialni wszedł Krzysiek i zdziwiony popatrzył na brunetkę.-
-Kochanie!Wszystko dobrze?-spytał się i popatrzył na żonę.Brunetka była zdezorientowana.O co chodzi?Przecież Krzysiek chciał się z nią rozwieść.Co tutaj jest grane?Wtedy Emilka spojrzała przez okno.Zobaczyła Wieżę Effla.Nagle wszystko zrozumiała.Ostatnie wydarzenia czyli:
-strata dziecka
-śmierć jej ojca 
-planowany rozwód.
To był sen.Koszmarny sen.Dopiero gdy jej ulżyło zobaczyła że Krzysiek badawczo jej się przygląda.-
-Czemu tak na mnie patrzysz?-spytała.-
-Bo eee...
-Co?
-Nie masz nic na sobie.-brunetka zaczerwieniła się potwornie i błyskawicznie założyła szlafrok a Krzysiek z trudem hamował śmiech.-
-Emilcia.Wiesz że strasznie się rzucałaś przez sen.Coś ci się śniło?-spytał Krzysiek całkiem nie świadomy swoich pytań.-
-Nigdy nie chciałabym mieć takiego koszmaru.Wyobraź sobie w tym śnie najpierw straciliśmy dziecko,mój ojciec zginął a ty ....ty chciałeś się rozwieść!-mówiąc to ostatnie Emilka rozpłakała się.Krzysiek spojrzał na ukochaną,podszedł do niej i przytulił ją.-
-Nigdy cię nie zostawię.-szepnął płaczącej brunetce na ucho.Wtedy do pokoju wszedł Tosiek.-
-Co się stało mamie?-spytał chłopczyk.Krzysiek pomyślał chwilę i powiedział.-
-Mama miała tej nocy zły sen.-Wtedy Tosiek podszedł do rodziców i dał kartkę z jakimś malunkiem.Emilka i Krzysiek spojrzeli na obrazek.Była na nim Emilka obok Tośka i Krzyśka a u góry kartki był wielki napis "KOCHAM WAS''.Rodzice spojrzeli na Tośka.-
-Nie podoba się wam?-spytał zawiedziony malec.-
-Jest piękny synku ale o kimś zapomniałeś.-powiedziała Emilka.Młody Zapała zrobił wielkie oczy.-
-O kim?-spytał.-
-O siostrzyczce lub braciszku-powiedział Krzysiek.-
-Będę starszym bratem?
-Tak.
-Hurra!!!!!-mówiąc to zaczął biegać po wynajmowanym mieszkaniu w Paryżu.
I co spodziewaliście się takiego obrotu spraw.A tak na marginesie.Gdy piszę słucham tej muzy.
https://www.youtube.com/watch?v=BmerZbDPXns

Będę starszym bratem?
Znalezione obrazy dla zapytania tosiek zapała

środa, 13 stycznia 2016

Informacja i Rozdział XVI

              Informacja

Ziewając z nudów obejrzałem online ostatnie odcinki serialu i mam dla was następujące wnioski
1.Co do Emilki.Od czasu zranienia musi upłynąć 12 godzin by wirus zagnieździł się na dobre w organiźmie.
2.Interesuje się bronią palną i mogę na 60% stwierdzić że odgłos który usłyszał Mikołaj przez telefon to NIE był strzał
              ROZDZIAŁ XVI
-Wy nie rozumiecie.-powiedział Krzysiek na widok Mikołaja i Oli.-
-Chłopie.My wiemy co się stało i posłuchaj mnie.Tosiek ma cię odwiedzać w więzieniu? Chcesz tego?-powiedział Mikołaj.-
-Jeśli wiesz co się stało to dajcie mi go zabić.Ja muszę to zrobić!!-wrzasnął.-moja żona przez niego cierpiała i płakała.-zakończył.-
-K**wa! Ryczała jak dziecko a dupa nie szklanka.Nic się jej nie stało.-
krzyknął Drawski i rzucił się na Krzyśka.Rozpoczęła się szarpanina między dwoma mężczyznami.Ola i Mikołaj nie mogli nic zrobić.Ryzyko przypadkowego strzału było zbyt duże.Nagle powietrze rozdarł odgłos strzału.Krzysiek i Drawski przestali walczyć.Wówczas ten drugi osunął się na ziemię.Szybko wokół ciała Drawskiego pojawiła się spora kałuża krwi.-
-Boże! Co ja zrobiłem?-zapytał sam siebie Krzysiek.-
-Chłopie.To był wypadek.-powiedział Mikołaj.-
-Jaki k**wa wypadek?!-krzyknął Krzysiek.Wtedy nadjechał inny radiowóz z Emilią na miejscu pasażera.Przybiegła do męża i zaczęło się.-
-Co ci strzeliło do głowy żeby robić taki numer?!-wrzasnęła brunetka.-
-Byłem głupi i zaślepiony.-powiedział policjant.-
-A teraz co?!Wyjdziesz z pierdla jak osiwiejesz?!-krzyknęła wskazując na trupa swojego ojca.-
-Emilka.Twój ojciec rzucił się na Krzyśka a ten podczas szarpaniny pociągnął za spust.-powiedziała Ola.-
-Co?-nie dowierzała brunetka.-
-Tak było.-powiedział Mikołaj.

PROKURATOR UZNAŁ ŻE ŚMIERĆ BOGDANA DRAWSKIEGO BYŁA NIESZCZĘŚLIWYM WYPADKIEM I UWZGLĘDNIAJĄC MOTYWACJĘ KRZYSZTOFA ZAPAŁY, NIE WSZCZĄŁ POSTĘPOWANIA PRZECIW NIEMU.

Wybaczcie że takie krótkie ale jestem zmęczony.Od 5:30 rano jestem na nogach.

Rozdział XV

                               Rozdział XV

Krzysiek spojrzał na twarz żony.Widział że stara się być twarda ale tak naprawdę brakowało czyjegoś słowa by któreś z nich się rozpłakało.-
-To pewne?-spytał policjant.-
-Niestety tak.Przykro mi-powiedział lekarz.-
-Krzysiu ja....chcę mieć dziecko!-krzyknęła Emilia i zaczęła płakać w ramię.-
-Będziesz miała dziecko a twój ojciec zapłaci za to co zrobił-Krzysiek szepnął tak cicho żeby tylko on słyszał te słowa.Nie wiele myśląc wybiegł ze szpitala.Pragnął teraz jednej rzeczy.Spojrzeć w oczy człowiekowi przez którego Emilka straciła jego dziecko.
Tymczasem zgodnie z zaleceniami lekarza policjantka została na noc w szpitalu.
NASTĘPNEGO DNIA
Krzysiek wstał bardzo wcześnie rano.Sprawdził czy ma wszystko.Do kieszeni schował kartkę.Za pas wsunął broń.Wziął kawałek papieru i zaczął pisać.Gdy skończył schował do kurtki zapasowe magazynki do pistoletu.Wyszedł z mieszkania,wsiadł do auta żony po czym odjechał
Jakieś pół godziny później do mieszkania wróciła Emilia.Była bardzo smutna.Pamiętała jak cieszyła się z Krzyśkiem że będą mieli dziecko a teraz to dziecko po prostu nie żyje.Chciała przytulić swojego męża,chciała po prostu z nim pobyć.Weszła po cichu do mieszkania aby nie zbudzić Krzyśka i Tośka gdy weszła do sypialni była zdziwiona że nikogo w niej nie ma.Natychmiast wbiegła do dużego pokoju gdzie spostrzegła kartkę.Był na niej napisany list 
                       "Kochanie"-zaczynał się.-
"Robię to co uznaje za słuszne i konieczne.Nie mogę patrzeć jak ty męczysz się i płaczesz dlatego postanowiłem wymierzyć sam sprawiedliwość.Możliwe że już nigdy się nie spotkamy dlatego zostawiam ci pierścionek abyś w razie czego go sprzedała byście mieli pieniądze na życie.Pamiętaj że zawsze będę nad tobą czuwał.
Opiekuj się Tośkiem.Kocham was oboje"
                                                                                  Krzysiek 
Policjantka czytając treść tego listu była coraz bardziej przerażona.Dlaczego Krzysiek zostawił jej coś na wzór testamentu?
Co on chce zrobić?Sprawdziła szafkę nocną w której Krzysiek trzymał broń którą kupił sobie po tym jak ją uwolnił z łap Olgierda.
Nie ma pistoletu.Wtedy wszystko stało się dla niej jasne.Krzysiek zamierza zabić jej ojca!Natychmiast chwyciła telefon i wybrała numer do Jacka.-
-Emilka?Jak się trzymasz?-spytał dyżurny który już wiedział o ich tragedii.-
-Krzysiek chce zabić mojego ojca!-krzyknęła.-
-Co?!
-Zostawił pierścionek i napisał "zamierzam sam wymierzyć sprawiedliwość"
-Dobra.Wysyłam tam patrol.
OKOLICE WADLEWA 
Krzysiek od dobrej minuty trzymał ojca swojej żony na celowniku.-
-Zapłacisz za wszytko.-wycedził przez zęby policjant.Nagle na podwórku domu pojawili się Mikołaj i Ola
Czy Krzysiek zabije ojca Emilki?

wtorek, 12 stycznia 2016

Rozdział XIV

                      Rozdział XIV

Przyjaciel Krzyśka załatwił w centrum miasta miłości mieszkanie na okres ich pobytu we Francji .Czas spędzony w Paryżu był wspaniały.Państwo Zapała wraz z synem mogli wreszcie odpocząć od pracy.Teraz cieszyli się sobą nawzajem.Tośkowi też nie brakowało rozrywki.Z mamą z tatą a czasami z obojgiem robił różne rzeczy.Chodził z nimi do zoo na place zabaw pomagał tacie robić grilla oglądali filmy.
OSTATNI DZIEŃ WE FRANCJI
Krzysiek obudził się wcześniej niż zwykle.Poszedł do kuchni gdy zadzwonił telefon.Krzysiek spojrzał na numer.Na ekranie było napisane"Jacek".-
-Cześć chłopie.-powiedział Zapała.-
-Cześć Krzysiek.Jak tam Paryż?-odpowiedział dyżurny.-
-No wyjazd był ekstra.Ale bez Emilki nudziłbym się na nim strasznie
-W łóżku na pewno.-powiedział Jacek.-
-No dobra.Ech...Mam nienajlepsze wieści
-Jakie?
-Olgierd zwiał podczas transportu więźniów
-Co?!Jak to uciekł?!
-No zwiał tak jakby ktoś mu pomógł.
-Sugerujesz że w firmie jest zdrajca?
-Mówię tylko że łatwo uciekł.
-Cholera.
-Tylko nie mów nic Emilce.Pani w błogosławionym stanie potrzebuje spokoju.
-A ty skąd wiesz?
-Oj tam.Olka wygadała.Muszę kończyć .
-Cześć-Krzysiek rozłączył się z Jackiem i wszedł do sypialni.Była pusta.Zdziwiony zaczął szukać żony po mieszkaniu.W końcu zajrzał do kuchni.Przy szafce stała Emilia.Ta pochłonięta robieniem śniadania nie zauważyła męża.Wtedy poczuła jak ktoś chwycił ją w biodrach i przesuwał dłonie po brzuchu coraz wyżej aż do ramion odwróciła się i z uśmiechem pocałowała męża.-
-Wspaniałe wakacje.-powiedziała Emilia.Wtedy do kuchni wszedł Tosiek.-
-Tato musimy dziś wracać?-spytał lekko zawiedziony syn Krzyśka.-
-Musimy synciu.-powiedziała Emilia po czym ukucneła przytuliła zniesmaczonego synka.
Trzy godziny później byli w locie powrotnym do Wrocławia.
TYDZIEŃ PO POWROCIE
Emilka miała dziś pierwszą wizytę u ginekologa.Oczywiście Krzysiek pojechał z nią.Jednak lekarz gdy spojrzał na monitor tylko odwrócił wzrok.-
-Coś się stało?-spytała brunetka.-
-Czy kłóciła się pani z kimś przed wyjazdem?-spytał doktor.-
-Tak z ojcem.
-Najwidoczniej nie wytrzymało serce i bardzo mi przykro ale państwa nienarodzone dziecko nie żyje.

niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział XIII

                     Rozdział XIII

-Co to ma być?!-wszyscy odwrócili się i zobaczyli podinspektora Kwiecińskiego w asyście ojca Emilii.-
-Ładnie to rozegraliście Zapała.-powiedział Kwieciński.-
-Przepraszam.Nie rozumiem.-odpowiedział Krzysiek.-
-Zabiliście mecenasa,podaliście sobie substancję a następnie chcieliście uciec z kochanką i synem za granicę.Na szczęście jej ojciec o wszystkim mnie poinformował.-Krzysiek już chciał zaprotestować gdy Wysocki powiedział.-
-Ja z kolei wiem o przekrętach pana podinspektora na komendzie i wiem że napuścił pan mafię na sierżant Dra...Zapałę i mordercę na panią mecenas.A poza tym pan Drawski był trzy razy zatrzymany.To raczej mało wiarygodny świadek.-powiedział Wysocki.-
-Nikt ci nie uwierzy.-mruknął Kwieciński.-
-Tak się składa że ja też mam zeznanie świadka.Dozorcy domu w którym dokonano morderstwa pani mecenas.Dostał do wyboru siedem fotografii.Poza Zapałą wybrał jedną fotografię.Zgadnij czyją.-podinspektorowi i Drawskiemu zrzedły miny.-
-A poza tym jeśli aresztujesz Zapałę odpowiedni raport trafi do Warszawy.-zakończył komendant.-
-Czego chcesz?-spytał Kwieciński.-
-Chce żebyś zostawił nas w spokoju.A teraz wynoś się stąd durniu jeden.-Kwieciński odszedł bez słowa a Drawski spojrzał wściekły to na Krzyśka to na córkę.-
-Jesteś żałosny.-powiedziała brunetka.
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Państwo Zapała szykowali się do wyjazdu do Paryża.Oboje byli bardzo szczęśliwi.Na dzień przed wyjazdem Emilia była jednak jakaś przygaszona.Odzywała się rzadko.Po komendzie chodziła smutna, nie uśmiechała się.-
-Może i nie powinnam się wtrącać ale zachowujesz się dzisiaj dziwnie.-powiedziała Ola gdy spotkała się z Emilką po pracy.-
-Masz rację.Nie powinnaś się wtrącać.-powiedziała smutna brunetka.-
-Emilka mnie możesz powiedzieć.-pani Zapała popatrzyła chwilę na koleżankę i mruknęła.-
-Jestem w ciąży.-Ola uśmiechnęła się szeroko i powiedziała.-
-Naprawdę?! To czemu się smucisz? Powinnaś skakać ze szczęścia.
-Ale Ola.Krzysiek ma już jedno dziecko a co jeśli tego nie zechce? 
-Emilka.Krzysiek to wspaniały chłopak i na pewno cię nie opuści.
-Ale co mam zrobić?
-Po prostu mu to powiedz
-No dobrze.Jutro.
-O nie.Jedziemy do waszego mieszkania i przy mnie mówisz mu o ciąży.Teraz.-dziewczyny pojechały do mieszkania Zapałów gdzie Krzysiek kończył pakowanie walizek.Gdy zobaczył minę swojej żony od razu się przeraził.Podbiegł do Emilki i zaczął pytać.-
-Kochanie!Coś cię boli? Źle się czujesz?
-Krzysiu...Ja jestem w ciąży.-powiedziała.Krzysiek popatrzył na nią chwilę w milczeniu.Nagle uśmiechnął się szeroko wziął Emilię na ręce i zakręcił się z nią kilka razy.-
-Jestem bardzo szczęśliwy.-
Następnego dnia państwo Zapała wraz z synem polecieli porannym samolotem do Paryża

sobota, 9 stycznia 2016

Rozdział XII

                          Rozdział XII

Przygotowania do ślubu ruszyły pełną parą.Ojciec Emilki był bardzo zły.Poprzysiągł nie dopuścić do ślubu córki z "psem" jak to się o Krzyśku wyrażał.Na brunetce nie robiło to jednak najmniejszego wrażenia.Była tak szczęśliwa że wreszcie znalazła tego mężczyznę z którym ma nadzieję spędzić resztę życia.Nareszcie nadszedł ostatni wieczór przed ślubem.Emilka poszła z Olą,Moniką i Magdą na wieczór panieński a Krzysiek z Mikołajem, Jackiem i Kobielakiem na kawalerski.Mimo świetnej zabawy(Krzysiek i chłopaki)w Kręgielni i w sklepach (Emilka i dziewczyny) zakochani potrafili myśleć tylko o jutrzejszym ślubie.-
-Krzychu! Coś słabo dzisiaj grasz.-mruknął Mikołaj.-
-Nie mogę się skupić.-odpowiedział Krzysiek.
-Martwisz się ślubem?
-Ślub jeszcze zniosę ale martwię się o coś innego.
-O co?
-O to czy jej ojciec nie odwali jutro jakiegoś numeru
-No bez jaj.
-Nie on odkąd dowiedział się że Emilka przyjęła moje oświadczyny zapowiedział że nie dopuści do ślubu.
-I nic do niego nie dociera?
-Zupełnie nic.
-Chłopie mam pomysł.
-Mój kumpel prowadzi firmę ochroniarską.Postawi swoich ludzi przed kościołem i nie wpuści gościa na ślub.
-Dzięki stary.
-Nie ma za co.-obaj wrócili do gry w kręgle.Krzysiek całkowicie już rozluźniony gry.Grał dobrze.Wygrał dwa razy pod rząd
DZIEŃ ŚLUBU
 Nadszedł wielki dzień.Dziś Krzysiek i Emilka powiedzą sobie sakramentalne tak.Panna młoda chodziła po sypialni w szlafroku jak w ukropie.Na szczęście pojawiła się Ola która zaczęła pomagać brunetce w makijażu i we wszystkich szczegółach.-
-Denerwujesz się?-spytała szatynka.-
-Samym ślubem też ale bardziej boję się mojego ojca.
-Nie przejmuj się.Kumpel Mikołaja postawił ochronę przed kościołem.Nie wpuszczą go.
-Dzięki.
-Nie ma sprawy.-brunetka była o wiele spokojniejsza wiedząc że jej ojciec nie wejdzie na ceremonię.Emilka włożyła już suknię ślubną i nagle ktoś zapukał do drzwi.-
-Mogę wejść?-w drzwiach stała uśmiechnięta Monika.-
-Tosiek sprawia kłopoty?-zmartwiła się Emilia.-
-Nie.Chciałam wam tylko pomóc.-wtedy Emilia pobiegła do łazienki i zwymiotowała.-
-Dobrze się czujesz?-spytała Ola.-
-Taa.Nic mi nie jest.-odpowiedziała brunetka.-
-No chyba pora iść.-powiedziała Monika.
KOŚCIÓŁ
W kościele było już pełno ludzi.Rodziny Krzyśka i Emilki z niecierpliwością czekały na pannę młodą.Krzysiek nie potrafił ustać w miejscu.Może zrezygnowała.Może nie chce za mnie wyjść.A może coś jej się stało.Takie pytania siedziały w głowie Krzyśka.Odetchnął z ulgą gdy zobaczył podjeżdżającą pod sam kościół białą limuzynę.Z auta wyszła panna młoda.Krzysiek gdy ją zobaczył twarz mu rozpromieniała.Emilia była ubrana w długą białą suknię a na rozpuszczonych włosach piękny welon.Emilka stanęła uśmiechnięta obok Krzyśka i zaczęła się ceremonia.-
-Ja Krzysztof, biorę ciebie Emilio za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.-po chwili brunetka powiedziała.-
-Ja Emilia, biorę ciebie Krzysztofie za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.Tak mi dopomóż Panie Boże w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.-wtedy Tosiek przyniósł obrączki.-
-Emilio przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.-Wtedy brunetka podniosła swoją obrączkę.-
-Krzysztofie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.-po ceremonii Emilia i Krzysiek wyszli szczęśliwi z kościoła.Policjanci rzucali ryż monety .Wtedy przed państwem młodym stanął komendant.-
-Całowanie w trybie natychmiastowym.Rozpocząć!-Emilka pocałowała mocno Krzyśka.-
-Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę kochanie.-powiedział Krzysiek.-
-Jaką?-spytała Emilka.Wtedy Krzysiek wyjął trzy bilety lotnicze do Paryża.-
-Zabieram ciebie i Tośka do Paryża.-brunetka ucałowała Krzyśka.-
-Jesteś cudowny.-szepnęła mu na ucho.Nagle ktoś wrzasnął.-
-Co to ma być?!
KTO WRZASNĄŁ
OTO JEST PYTANIE


piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział XI

                                          Rozdział XI


-To takie bez sensu.-powiedziała Emilka.Na te słowa Krzyśkowi zrzedła mina.-
-Naprawdę tak sądzisz?-spytał smutny Krzysiek.Emilka uśmiechnęła szeroko i powiedziała.-
-Bez sensu jest to że jakiś palant chciał zniszczyć mój związek.Mam jednak nadzieję że naszego małżeństwa nic nie zniszczy.
-Czy to znaczy że...
-Tak.Wyjdę za ciebie.-wówczas Krzysiek nałożył na palec Emilki pierścionek i ucałował jej dłoń.Ze wsząd rozległy się brawa i gratulacje.Przyszłemu małżeństwu życzono wielu lat szczęścia pomyślności.Emilka była we wspaniałym humorze.Wtedy Mikołaj stanął na środku pokoju.-
-Chciałem zaprosić naszą parę dziś do restauracji.-powiedział.-
-To co kochanie? Idziemy?-spytał Krzysiek całując Emilię po szyi.-
-Czemu nie?A co zrobimy z Tośkiem?-odpowiedziała brunetka.-
-Ja się nim zajmę.-zaproponowała Ola.-
-Na pewno?-spytali oboje.-
-A może ja się nim zajmę?-usłyszeli znajomy głos.Wszyscy odwrócili się do tyłu i ku ich zaskoczeniu w drzwiach stała Monika.-
-Co to za balanga?-spytała blondynka.-
-Za kilka dni ślub.-powiedział Krzysiek.-
-Czyj?
-Nasz!-powiedziała Emilka całując mocno Krzyśka.-
-No to sporo mnie ominęło.-zaśmiała się Kownacka.Złożyła gratulacje przyszłemu małżeństwu i z radością przyjęła wiadomość o tym że jej młodszy partner z patrolu na nowo układa sobie życie.
WIECZÓR
Krzysiek i Emilia szykowali się do wyjścia.Tosiek był bardzo szczęśliwy że przenocuje u cioci Moniki.-
-Emilka! Chodź bo się spóźnimy.-zawołał policjant.-
-Już idę kochanie.-wtedy Krzysiek zobaczył swoją przyszłą żonę w czerwonej sukience sięgającej do kolan.-
-Coś nie tak?-spytała brunetka.-
-Emilcia .Jesteś piękna.-odpowiedział Krzysiek.-
-Synku.Tata nie zmyśla?-spytała żartem Emilka.-
-Nie.Mogę potwierdzić słowa taty.-powiedział Tosiek.Zeszli szczęśliwi na parter gdzie czekał ich nieproszony gość.Ojciec Emilki.-
-O proszę! Co to za wypad?!-powiedział od razu podniesionym tonem Drawski.Nie dał młodym jednak dojść do słowa gdy zobaczył pierścionek na palcu swojej córki.-
-Co ty k**wa chcesz się z tym gnojkiem żenić?!-wrzasnął Drawski.-
-Tato ja go kocham i wyjdę za niego czy tego chcesz czy nie.-odpowiedziała policjantka.-
-Nie nie wyjdziesz za niego...
-Zamknij się dziadku!-krzyknął Tosiek.Drawski zaskoczony postawą malca odjechał bez słowa.-
-Tato! Widziałeś? Ten zły pan się mnie boi!-wołał uradowany Tosiek.
Dalsza część wieczoru przeszła już bez komplikacji.Krzysiek i Emilka zjedli w restauracji z Mikołajem i Magdą (jego nową znajomą)kolację.Śmiali się żartowali aż w końcu nadszedł czas wracać do domów.-
-Mamy dziś jakieś jeszcze niespodzianki w planie.-spytał Krzysiek.-
-Ja mam jedną.-mówiąc to brunetka zaczęła rozpinać guziki na koszuli  Krzyśka.On z kolei zdjął z niej sukienkę i zaniósł ją do sypialni gdzie pozbyli się bielizny.Reszta nocy była pełna wzdychań Krzyśka i jęków Emilki.

czwartek, 7 stycznia 2016

Rozdział X

                                 Rozdział X

Krzysiek gnał do mieszkania Oli możliwie jak najszybciej.Chciał przeprosić i prosić o wybaczenie.Wiedział że nie będzie łatwo ale był gotów podjąć wszelkie ryzyko byleby tylko odzyskać ukochaną osobę jaką była Emilka.Nie miał najmniejszych wątpliwości że kochał ją jak nikogo.Wreszcie dotarł do mieszkania Oli.Poprawił koszulę i zapukał.Ola lekko uchyliła drzwi.-
-Czego tu szukasz?-spytała szatynka.-
-Emilka jest u ciebie?-zapytał Krzysiek.-
-Była.
-Nie rozumiem.
-Wyszła dwie minuty temu a czego od niej chcesz?
-Chcę ją przeprosić.
-Chyba się spóźniłeś.
-Jak to?
-Widziałam że jak wychodziła szedł za nią jakiś latynos.
-O k**wa.
PARK
Emilka szła na spacer po parku.Musiała trochę odsapnąć po ostatnich wydarzeniach.Myślała co teraz robić.Do kogo ma się udać?Przecież poza Krzyśkiem nikogo nie ma.Usiadła na ławce i myślała.Jednocześnie jest wściekła na Krzyśka że ją wyrzucił z mieszkania ale z drugiej strony bardzo go kocha.Jego i Tośka.Wtedy pojawił się ktoś kogo nie widziała od wielu lat.To był Damian.Jej były chłopak.Ten który prawdopodobnie skłócił ją z Krzyśkiem.-
-Cześć Emilka.-przywitał się.-
-Czego chcesz?-burknęła Emilia.-
-Nas.Moja miła.Nas
-Nie ma żadnych nas.Zrozum to.
-To ty zrozum.Twój kochaś cię znienawidzi więc będziesz tylko moja.
-Człowieku ty się lecz.My nigdy już nie będziemy razem.
-No to wezmę cię bez twojej zgody.-mówiąc to wyciągnął i przyłożył Emilce scyzoryk do pleców.-
-Emilka!Stój!-brunetce ulżyło na ten głos.To był Krzysiek.Chciała się do niego odwrócić ale Damian docisnął jej scyzoryk do karku.-
-Odwal się od niej!-wrzasnął Damian.-
-Krzysiek!Na pomoc!-krzyknęła Emilka ale szybko tego pożałowała gdyż Damian przyłożył jej scyzoryk do gardła.-
-Puść ją!-wrzasnął Krzysiek.Damian patrzył wściekły na Krzyśka i wtedy Emilka korzystając z tego że Damian rozluźnił lekko uścisk wyrwała mu się i uciekła do Krzyśka.Damian rzucił się na policjanta i próbował mu zadać cios.Nie udała mu się jednak ta sztuka.Krzysiek przewrócił go na plecy i docisnął do ziemi.W tym czasie Emilka  zadzwoniła na policję.Damiana zabrali Mieszko i Mikołaj.-
-Emilka przepraszam.Zachowałem się jak ostatni palant.-powiedział Krzysiek.Emilka spojrzała na niego.-
-Przyjmę przeprosiny.Ale najpierw zrobię dwie rzeczy.Pierwsza.-wówczas sprzedawała  Krzyśkowi plaskacza.-To za wyrzucenie  mnie z mieszkania.-następnie namiętnie go pocałowała.-A to za całą resztę.-Szczęśliwi wracali samochodem do mieszkania Krzyśka.Tak Emilce się wydawało.Ale ku jej zaskoczeniu dojechali na komendę.-
-Krzysiek co my tu robimy?-spytała brunetka.-
-Zobaczysz.-powiedział uśmiechnięty Krzysiek.Gdy wyszli z samochodu Kobielak zawiązał Emilce oczy hustą.Brunetka czuła że gdzieś idzie ale nie wiedziała gdzie.Gdy Kobielak rozwiązał Emilce oczy zaskoczona dziewczyna zobaczyła że jest w pokoju prewencyjnym gdzie są wszyscy koledzy i koleżanki z komendantem na czele.-
-Co to ma być?-spytała Emilka.Wtedy do pokoju wszedł Krzysiek w galowym mundurze.-
-Czemu jesteś tak odświętnie ubrany?-spytała ponownie brunetka.Wtedy Krzysiek ukląkł i wyciągnął niebieskie pudełeczko z pozłacanym pierścionkiem w środku.-
-Emilio Drawska.Czy zechcesz wyjść za mnie?
A więc pytanie tygodnia:
1.Czy Emilka przyjmie oświadczyny Krzyśka?
Piszcie w komentarzach. 

Znalezione obrazy dla zapytania krzysiek zapała i emilka drawskaPrzyjmiesz moje oświadczyny?Znalezione obrazy dla zapytania krzysiek zapała i emilka drawska

środa, 6 stycznia 2016

Rozdział IX

                       Rozdział IX

Minęło kilka tygodni.Emilka i Krzysiek są ze sobą bardzo szczęśliwi.Tosiek jest zadowolony że znów ma mamę.Emilka jest pewna że Krzysiek to mężczyzna z którym chce spędzić resztę życia.Na patrolu zachowują jednak pozory aby komendant nie dowiedział się o ich związku bo wtedy na pewno zostali by w pracy rozdzieleni a tego nie chcieli.
Pewnego ranka Krzysiek jak zwykle poszedł sprawdzić pocztę.Gdy już miał wracać do mieszkania zaczepił go jakiś mężczyzna.-
-My się znamy?-spytał nieznajomego.-
-Ja pana znam.-odpowiedział obcy.-Jest pan z Emilią Drawską?
-A co?
-Widać pan już jej nie wystarcza.
-Co ty bredzisz?
-Sam zobacz.-mówiąc to mężczyzna wyciągnął z kieszeni erotyczne zdjęcia Emilki z jakimś brunetem.-
-Przykro mi.-powiedział nieznajomy i poszedł zostawiając Krzyśka zupełnie samego.Jak ona mogła zrobić mu coś takiego? Przecież on kochał ją tak mocno.A ona zabawiała się z jakimś latynosem.Przyszedł zdruzgotany do mieszkania.Siedział w kuchni a przed sobą ciągle trzymał te zdjęcia.Wtedy do kuchni weszła uśmiechnięta Emilka.-
-Cześć kochanie.-powiedziała.Krzysiek wstał od stołu i ściskając w lewym ręku zdjęcia powiedział.-
-Możesz mi powiedzieć jak długo to trwa?-wskazał na zdjęcia.-
-Skąd to masz?-spytała zaskoczona.-
-Zdziwiona?! Twój kochaś wszystko wypaplał.Słuchaj! Zabierzesz swoje rzeczy i jeszcze stąd się wyniesiesz!
-Ale Krzysiu...ja ci to wyjaśnię
-Mam w dupie twoje wyjaśnienia.Nie chcę cię na oczy widzieć!-mówiąc to wypchnął Emilkę z mieszkania.Ta zapłakana pobiegła do jedynej osoby która na pewno ją wysłucha.Do Oli.Gdy doszła do jej mieszkania zorientowała się że ciągle jest w szlafroku.Zapukała do mieszkania przyjaciółki i ta jej otworzyła.-
-Emilka? Co się stało?-spytała szatynka.-
-Krzysiek mnie wyrzucił z mieszkania.-płakała Emilka.-
-Jak to? Ale zaczekaj chodź do środka.Nie będziemy o tym mówić na klatce.-Dziewczyny weszły do mieszkania szatynki.-
-Prawdopodobnie mój były chłopak dał Krzyśkowi zdjęcia jakie robiliśmy sobie podczas...no wiesz czego?
-Wiem.-odpowiedziała Ola.-
-I pewnie wmówił Krzyśkowi że go zdradzam.
-Emilka.Zobaczysz wszystko się ułoży.
-Ola! Ja go kocham najbardziej na świecie.-i mówiąc to brunetka na nowo się rozpłakała
MIESZKANIE KRZYŚKA
Krzysiek cały czas siedział nad zdjęciami.Jak ona mogła coś takiego zrobić?Zadawał sobie to pytanie.Nagle jedno ze zdjęć upadło na ziemię.Krzysiek schylił się aby je podnieść.Na odwrocie zobaczył napis 09.07.2014.
"O Boże! Ale ze mnie palant"pomyślał i zaopatrzywszy się w jeden drobiazg pobiegł do mieszkania Oli gdzie miał nadzieję znaleźć Emilkę.

wtorek, 5 stycznia 2016

Pytania i zapowiedzi

Dzięki wszystkim którzy czytają mojego bloga.Nadal mam wiele pomysłów więc szykujcie się na stałą dawkę opowiadań.A teraz pytania.Jeśli ktoś wie już coś o IV sezonie serialu niech pisze w komentarzach lub napisze na jakiej stronie te informacje znalazł.
PROSZĘ WAS BARDZO

Rozdział VIII

                                    Rozdział VIII

Krzysiek i Emilka jechali na patrolu.Postanowili ukryć swój związek.Przynajmniej na razie.Komendant na pewno nie byłby z tej miłości zachwycony.Jechali powoli.Tego dnia padał rzęsisty deszcz.Patrol przeszedł dziś bez poważniejszych interwencji.Tylko kilka mandatów.Przejeżdżali akurat przez jakąś wieś obok Wrocławia gdy nagle zauważyli jakieś rozpędzone auto jadące prosto w nich.-
-Krzysiek!Uważaj!-krzyknęła Emilia.Jednak nawet jeśli  Krzysiek usłyszał to zdanie nie zdążył nic zrobić.Auto uderzyło ich z impetem.
Krzysiek odzyskał przytomność.Obejrzał się.Emilki nie było.Na drodze było widać krwawy ślad.Krzysiek wyczłapał się z radiowozu.W lesie było widać kolejne ślady krwi.-
-Emilia!!!-wrzasnął policjant i wtedy radiowóz eksplodował.Siła eksplozji wepchnęła go do pobliskiego rowu.-
-Nie!!!!!!-krzyknął Krzysiek i zaczął płakać.Właśnie wpadł na zakrwawioną brunetkę.Jej oczy martwo patrzyły w niebo.Krzysiek zaczął płakać wtedy usłyszał kroki.Wyrwał natychmiast pistolet z kabury i wymierzył przed siebie.Zobaczył małą może 6 letnią dziewczynkę.Była ona długowłosą szatynką ubraną w krótką różową sukienkę.-
-Cześć.Jestem Krzysiek.A ty?-dziewczynka zaczęła uciekać.Krzysiek natychmiast zaczął ją gonić.Dziewczynka zatrzymała się przy portrecie Emilki opartym o drzewo.-
-Mama.-powiedziała.Krzysiek w tej chwili pojął.Ta dziewczyna to córka Emilki.Ale jak to?
                                      ***
Krzysiek obudził się w swoim łóżku.Przy nim spała uśmiechnięta Emilka wtulona w niego.-
-To tylko sen.-szepnął do siebie.-
-Coś mówiłeś kochanie?-spytała zaspana brunetka.-
-Że to była najlepsza noc w moim życiu.-skłamał z uśmiechem na twarzy.-
-A nie zapomniałeś o pracy?-spytała Emilka.-
-Jezu!Która godzina?!-Krzysiek wyskoczył z łóżka zapominając że nie jest ubrany.Emilka głośno się zaśmiała i powiedziała.-
-Żartuję.Chciałam sobie na ciebie popatrzeć.-Krzysiek ściągnął z Emilki kołdrę.-
-Jesteśmy kwita!-zawołał.-
-Weź!Ja się wstydzę.-powiedziała brunetka zasłaniając ciało rękami.-
-A ja nie!-mówiąc to skoczył do łóżka i zaczął łaskotać Emilkę.Oboje śmiali i piszczeli głośno.-
-Tato!Mamo!-zawołał Tosiek.Nasza para natychmiast przykryła się kołdrą.W samą porę ponieważ wtedy do sypialni wszedł Tosiek.-
-Coś się stało?-spytał.-
-A co się miało stać?-spytała Emilka starając się jak najbardziej się  jak najbardziej zasłonić swoje ciało kołdrą.-
-No,wy tak krzyczeliście.
-Tosiula.Po prostu się bawiliśmy.-powiedział Krzysiek.-Idź zaraz pójdziemy i zrobimy śniadanie.-skończył temat.Gdy Tosiek wyszedł Emilka i Krzysiek zaczęli się ubierać.-
-Ale by było gdyby synek nas nakrył.Co by sobie pomyślał gdyby zobaczył nas łaskoczących się na golasa.-powiedziała Emilka.-
-Jak wyglądam?-spytała brunetka.Krzysiek spojrzał na ukochaną i zaniemówił.Emilka ubrała się w obcisłe dżinsy,czerwoną bluzkę i czarny żakiecik.-
-Jak zwykle przepięknie.-powiedział Krzysiek.-
-A jak myślisz co by Tosiek powiedział na młodszego brata.
-Jesteś w ciąży?
-Sprawdzę.
-A skąd wiesz że to on?
-Coś tak czuje.
-Mnie się śniła córka.Taka piękna jak ty.
-Ciekawe czy taka romantyczna jak ty.-powiedziała Emilka z uśmiechem na twarzy.-
-Może.Ale pamiętasz że masz o mnie zapomnieć?
-Co?!
-No przecież w pracy ukrywamy związek.-powiedział Krzysiek i głośno się roześmiał.Emilka roześmiana skoczyła na ukochanego i przytuliła się do niego.Wtedy do sypialni wszedł Tosiek.-
-Ja też chcę się przytulić.-mówiąc to mały wskoczył między tatę i mamę.-
-A wiesz tato że na urodzinach życzyłem sobie abym znów miał mamę?-Krzysiek roześmiany spojrzał na syna.-
-Poważnie i czego jeszcze sobie życzyłeś?-spytał.-
-Siostrzyczki.-mówiąc to Tosiek pobiegł do swojego pokoju.A 
Krzysiek poważnie spojrzał na Emilkę.-
-Krzysiek czy córka ze snu budziła się po nocach?-spytała.-
-Nie.Biegała po lesie.-spojrzeli na siebie i roześmiali się głośno.
Uprzedzam że rodzinna sielanka nie potrwa długo