-Monika za co ty nas przepraszasz?-spytała brunetka.Kownacka popatrzyła chwilę na Emilkę i Krzyśka po czym zaczęła płakać.Policjanci spojrzeli na nią zdziwieni.-
-Monika za co ty nas przepraszasz?-spytała ponownie pani Zapała.-
-Ja....ja...-mówiła zapłakana blondynka.Z powodu płaczu słowa nie mogły wyjść jej z ust.-
-Monika powiedz o co chodzi.-powiedział Krzysiek.Kownacka spojrzała na Zapałę i w końcu powiedziała.-
-Razem z Kubą planowałam rozbicie waszego małżeństwa ale gdy dowiedziałam się że chcą cię zabić Emilia postanowiłam wycofać się z intrygi i powiedziałam im że jeśli on i Ola nie skończą ze spiskiem to o wszystkim wam powiem.Gdy powiedzieli że planów zmienić nie zamierzają próbowałam was ostrzec lecz zanim zdążyłam wyjść z mieszkania oni związali mnie i zostawili w tej łazience.Proszę wybaczcie mi.-mówiąc to Monika spojrzała na Zapałów błagalnym wzrokiem.Krzysiek i Emilka spojrzeli na siebie nawzajem bo nie wiedzieli co powiedzieć w końcu niezręczną ciszę przerwał Krzysiek.-
-Cieszę się nie chciałaś zrobić nam krzywdy ale nie mogę wybaczyć ci że zamierzałaś rozbić moje małżeństwo.
PROKURATOR UWZGLĘDNIAJĄC FAKT ŻE MONIKA KOWNACKA PRZYZNAŁA SIĘ DO WINY ORAZ ŻE WYRAZIŁA SKRUCHĘ ZASTOSOWAŁ NADZWYCZAJNE ZŁAGODZENIE KARY I POSTĘPOWANIE WOBEC NIEJ WARUNKOWO UMORZYŁ
7 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Ciąża Emilki wchodziła już w końcową fazę.Wszystko przebiegało niemal idealnie.Lekarz proponował małżeństwu poznanie płci dziecka ale oboje postanowili zachować tę przyjemność na koniec.Pewnej nocy państwo Zapała już spali gdy nagle Emilka usiadła i zawołała głośno.-
-Co się dzieję?-spytał Krzysiek.-
-Krzysiek ja...-Emilka zasyczała na chwilę.-
-Co?-spytał policjant.-
-JA RODZĘ GŁĄBIE!-wrzasnęła na Krzyśka.Policjant obudził Tośka i natychmiast zapakował rodzinę do auta.Gdy dojechali do szpitala brunetka od razu trafiła na salę porodową.Mąż oczywiście cały czas był przy niej.Gdy poród trwał już piątą godzinę jeden z lekarzy poprosił na chwilę do siebie Krzyśka.-
-Panie Krzysztofie.Problem tkwi w tym że dziecku jest ciasno i poród może trwać jeszcze wiele godzin.-w tym czasie Emilka już omdlewała między skurczami.-
-Co pan proponuje panie doktorze?-spytał policjant.-
-Można by podać pani żonie gaz rozweselający ale mogą wystąpić potem nieprzewidziane komplikacje u dziecka.
-Jakie są szansę na te komplikacje?
-Jedna do miliona może mniej.
-No to na co pan czekasz po prostu jakoś wyciągnijcie to dziecko.
ŚWIT
Poród Emilki trwał już szesnaście godzin.Mimo podania gazu pani Zapała wciąż nie mogła skończyć porodu.Przed salą siedział Krzysiek którego po pewnym czasie wyproszono z sali.Obok niego siedział Mieszko który usiłował jakoś pocieszyć kolegę.-
-Chłopie wszystko będzie okej.Musi być.-powiedział Pawlak.-
-Tobie łatwo mówić.Nie twoja kobieta siedzi tam i rodzi od kilkunastu godzin.-nagle z sali wyszedł lekarz i powiedział.-
-Panie Krzysztofie mogę pana prosić?-Krzysiek wszedł na salę gdzie Emilka nadal męczyła się nie mogąc skończyć porodu.Wtedy lekarz powiedział.-
-Koniec.Może pani odpocząć.-brunetka bardzo zmęczona przytuliła się do męża.Krzysiek też odetchnął z ulgą.Wtedy lekarz spytał policjanta.-
-Chce pan przeciąć pępowinę?-na to pytanie policjant w jednej chwili zemdlał.Gdy odzyskał przytomność lekarz powiedział.-
-Drodzy państwo! Macie....
JAKIEJ PŁCI BĘDZIE DZIECKO?
Świetne opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next Magda
Dzięki i wzajemnie
UsuńDziewczynkę Opowiadanie rewelacyjne bardzo podobało mi się . Czekam na next. Pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuń